Od czego zacząć?

Od czego zacząć? To dobre pytanie, kiedy powiększa się stos książek, które chciałybyśmy Wam polecieć, a tu trzeba wybrać pomiędzy starszymi i młodszymi czytelnikami, masą fascynujących tematów, pomysłami, które cisną się stadami po każdej lekturze, coraz większym gronem interesujących autorów i ilustratorów…

Zacznijmy więc od źródła, z którego czerpać mogą wszyscy, które łączy pokolenia i daje cudowną wodę-lekarstwo na odwieczne dylematy ludzkości… Wiecie już? Oczywiście! Zacznijmy od baśni.  

Wszystko to, co napisałyśmy w pierwszym zdaniu tego akapitu, nie jest przesadą. Mówi o tym Bruno Bettelheim w fantastycznej książce „Cudowne i pożyteczne” (fragment do poczytania tutaj). Baśnie działają na emocje dziecka, przemawiają do jego uczuć – zaciekawiają, przerażają, wzruszają. Dziecko współczuje pokrzywdzonym, niepokoi się, gdy bohater zmaga się z przeciwnościami, cieszy się ze zwycięstwa dobra. Kiedy dzieci słuchają bajek, nie pozostają bierne, ale żywo reagują na zwroty akcji, oczekując szczęśliwego zakończenia historii. Pozwala to w trakcie lektury i po niej odkrywać świat  wewnętrznych przeżyć. Rozmawiając z dzieckiem o przeczytanej baśni, pomagamy nazywać emocje i je oceniać, co kształtuje samoświadomość i zdolność do oceny postępowania własnego i innych ludzi.  Baśnie wspierają także rozwój moralny dziecka, przeciwstawiając wartości pozytywne, takie jak dobroć, odwaga, pracowitość, wartościom negatywnym: chciwości, okrucieństwu, lenistwu. Powszechne w baśniach zwycięstwo dobra, które jest nagrodą za dobre uczynki bohatera, odpowiada dziecięcemu poczuciu sprawiedliwości. Baśnie kończą się dobrze, pozostawiając słuchacza/czytelnika z nadzieją, że i w prawdziwym życiu – dzięki wytrwałości i dobrym wyborom – jest szansa na szczęśliwe zakończenie.

Nie ma wątpliwości, że znaczenie baśni  w rozwoju intelektualnym i emocjonalnym dziecka jest ogromne, ale  – zwłaszcza w środowisku wielokulturowym – trzeba podkreślić rolę tych tekstów w budowaniu poczucia przynależności do określonej społeczności, którą łączy język, wspólne tradycje i wartości. Baśnie znają dzieci, ich rodzice i dziadkowie – to pomost, na którym możemy spotykać się międzypokoleniowo, rozpoznając te same postacie, odtwarzając wątki, wracając do emocji związanych z perypetiami bohaterów. Pierwszy kontakt z baśniami to zwykle okres przed-przedszkolny – do opowieści, które dziecko poznaje w języku ojczystym, za sprawą mamy, taty, babci czy niani, potem najchętniej będzie wracać właśnie w tym języku, a postacie z bajek to już na zawsze Czerwony Kapturek, Roszpunka oraz Jaś i Małgosia, a nie Little Red Riding Hood, Rapunzel czy Hänsel und Gretel.

Język baśni jest prosty jak język przypowieści  – i jedne, i drugie miały trafić do szerokiego grona odbiorców. Dlatego baśniowe opowieści możemy wykorzystać także jako narzędzie wspierające rozwój języka dzieci. Obrazowość i barwność języka baśni prowokuje umysł do tworzenia wyobrażeń niezwykłych przedmiotów i postaci, rozwija fantazję, inspiruje do działań twórczych – językowych, ruchowych i plastycznych (kto z nas w czasach przedszkolnych nie rysował Kopciuszka na balu czy wesołych krasnoludków Śnieżki?). Przy całej prostocie i bezpośredniości języka baśni  pojawiają się w nim wyrazy i konstrukcje rzadziej używane w języku potocznym, a także archaizmy i neologizmy, które łatwo zapadają w pamięć, a przez to rozwijają słownictwo. Ma to szczególną wartość w sytuacji, kiedy podstawowy kontakt z językiem polskim ogranicza się do prostej wymiany zdań na tematy związane z codziennymi sprawami.

W kontekście edukacyjnym jedną z najważniejszych funkcji baśni jest rozwijanie fantazji i kreatywności. Niezwykłe postacie i przedmioty, cudowne wydarzenia obecne w baśniach są dowodem, że w literaturze wszystko jest możliwe, a wyobraźnia nie ma ograniczeń. Stąd już tylko krok do podejmowania własnych prób twórczych – wystarczy impuls, odpowiednio dobrana inspiracja, aby dzieci same stały się twórcami baśni (przedszkolaki mogą je opowiadać, uczniowie – opowiadać, rysować w postaci komiksów czy zapisywać). Słuchając baśni, dzieci utrwalają zwroty i zdania, które nadają opowieściom specyficzny rytm, a także charakterystyczny schemat (przedstawienie tła zdarzeń – zawiązanie akcji – perypetie – punkt kulminacyjny – rozwiązanie akcji), który będzie podstawą do tworzenia kolejnych, już nie tylko baśniowych, opowiadań. Uczniowie, z którymi w taki sposób podczas zajęć analizujemy baśnie, nie mają potem kłopotu z tworzeniem własnych tekstów, ponieważ znają tajemnicę wciągania czytelnika w przedstawiane wydarzenia i angażowania jego uwagi.  Obserwowanie wraz z dziećmi obecnego w baśniach ciągu przyczynowo- skutkowego rozwija umiejętność logicznego myślenia i wzmacnia zdolność wnioskowania, rozpoznawania konsekwencji określonego działania i budowania własnych tekstów na podobnej zasadzie (z czym często uczniowie miewają duże problemy).

A więc czytajmy z dziećmi baśnie i rozmawiajmy o nich – i w domu, i na lekcjach.  „Kto umie opowiadać baśnie, ma klucz do dziecięcych serc” – pisała Irena Słońska, autorka pierwszych powojennych antologii bajek, baśni i opowiadań. Do tego można dodać jeszcze „… a przez serce klucz do języka”. Wystarczy tylko sięgnąć po baśnie.

W kolejnym wpisie najpiękniejsze książki z baśniami, a już wkrótce w Warsztacie propozycje scenariuszy zajęć opartych na baśniach!

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *